Britney Spears była jedną z największych gwiazd końca lat 90-tych. To wtedy pojawiły się jej największe hity. Idolka nastolatek, utalentowana piosenkarka. Znana była na całym świecie. Wszystko jednak w dość krótkim czasie mocno wpłynęło na psychikę piosenkarki.
Ostatecznie największy kryzys przyszedł w 2007 r. To właśnie wtedy piosenkarka zgoliła głowę na łyso i zrobiła kilka dziwnych tatuaży. Doprowadziło to do odebrania jej praw rodzicielskich, a ostatecznie jej kuratorem został ojciec – Jamie Spears.
Britney Spears w gorszym stanie?
Britney Spears wielokrotnie próbowała wrócić do dawnej świetności, ale stało się to niemożliwe. Podczas spotkań z dziennikarzami czy fanami, zachowywała się dziwnie. Jej koncerty były w całości puszczane z playbacku. Ostatnia trasa koncertowa została odwołana z powodu zdrowotnych.
Fani piosenkarki zaczęli przypuszczać, że jest przetrzymywana przez swojego ojca, który zarządza jej majątkiem. Miały o tym świadczyć dziwne nagrania, które dodaje na Instagramie. Wymyślono nawet hashtag #freebritney. Prawda jednak może się okazać wstrząsająca dla jej fanów.
Co się zmieniło?
W lipcu informowaliśmy, że Britney Spears nie reaguje już na leczenie psychiatryczne, które stosowała do tej pory. Stąd dużo większy problemy gwiazdy. Lekarza obecnie próbowali zastosować nowe leczenie, które miało pomóc piosenkarce. Okazuje się, że nie pomogło.
Burzę wywołały ostanie słowa prawnika wokalistki, który stwierdził ostatnio, że Britney „jest jak pacjent w śpiączce”. Jego zdaniem piosenkarka nie jest w stanie nawet podpisać samodzielnie ważnych dokumentów. Wszystko opowiedział w sądzie Sam Ingham. Słowa prawnika na nowo zaogniły dyskusję nad faktycznym stanem wokalistki.
Zwłaszcza, że fani artystki w internecie zorganizowali akcję #freeBritney, w którą włączyły się takie gwiazdy jak Cher czy Paris Hilton. Fani nie wierzą w zły stan zdrowia piosenkarki i obarczają winą jej ojca.
Zobacz także:
Mężczyzna przebrany za Jana Pawła II chodził po wadowickim rynku. Niektórzy myśleli, że to cud. Inni że zjawa jeszcze inni bez zastanowienia padali na kolana.
Zamknięcie szkół 20 października. W ostatnim czasie właśnie taka informacja pojawiła się w mediach. Decyzja o zamknięciu szkół w czasie gdy dzienny przyrost zakażeń przekracza kilka tysięcy jest kolejnym, nieuniknionym krokiem.
Strefa żółta w całym kraju stała się faktem. Tak zadecydował Mateusz Morawiecki. Znów zmieni się życie Polaków. Trzeba będzie się bardziej pilnować. Oznacza to, że powróci obowiązek zasłaniania ust i nosa również na świeżym powietrzu.
Podziel się:
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj nas w Google News.