Polak potrafi! Ogromy bagaż transportowany na dachu… fiata seicento

Polak potrafi! To hasło bardzo często jest wytłumaczeniem dla nieprawdopodobnych poczynań obywateli naszego kraju. Z pewnością także funkcjonariusze ze Śląska widzieli nie jedno. Jednak chyba tego się nie spodziewali.

51-letni mężczyzna ze Śląska na dachu swojego fiata seicento przewoził bagaże większe od pojazdu jakieś dwa razy. Jednak jak się okazuje to nie pierwszy raz gdy Pan musiał sobie radzić seicentem.

Polak potrafi! Ogromny bagaż na dachu seicento

Polak potrafi! Osoby podróżujące wczoraj trasa przez miejscowość Czechowice-Dziedzice, mogli oglądać dość niespodziewane rzeczy. Bowiem pewien 51-letni kierowca mknął ulicami miasta samochodem marki fiat wioząc dość sporo bagażu. Niby nic zaskakującego, wszak po to jest samochód jednak gabaryty bagażu transportowanego na dachu fiata była dwukrotnie większego od samego pojazdu.

Scena jak z komedii jednak nikomu nie było do śmiechu a szczególnie policjantom. Do zdarzenia doszło w czwartkowe przedpołudnie. Dzielnicowym z Komisariatu Policji w Czechowicach-Dziedzicach także ten widok nie umknął. Zatrzymali oni bowiem od razu pojazd do kontroli.

Tajemniczy bagaż na dachu fiata

Jak się okazało 51-letni kierowca oraz jego samochód stali się prawdziwymi gwiazdami w mediach społecznościowych. Okazało się, że niepozorny fiat seicento dzielnie transportował paczki po brzegi wypełnione styropianem. Na dachu znajdowało się także kilka innych „niespodzianek”.

Co więcej okazało się, że samochód nie ma aktualnego ubezpieczenia komunikacyjnego, ani aktualnych badań technicznych. Dodatkowo kierowca nie miał dowodu rejestracyjnego, bo kilka tygodni wcześniej zatrzymał go patrol ruchu drogowego. 

Na miejsce zostali wezwani także funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego z Bielska-Białej. 51-latek otrzymał dwa mandaty. Jego bagaże zagrażały bowiem bezpieczeństwu innych uczestników ruchu. Co więcej mężczyźnie grozi także kara administracyjna za niedopełnienie obowiązku ubezpieczenia pojazdu. Policjanci zgłosili bowiem sprawę do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.