Kasia Kowalska stała się ostatnio negatywną bohaterką. Wszystko przez koncert w Ciechanowie, który zagrała pomimo pandemii i jej apelu o niewychodzeniu z domu.
Kasia Kowalska jeszcze niedawno apelowała do Polaków o zostanie w domu i dbanie o siebie w obliczu epidemii koronawirusa w Polsce. Wszystko było spowodowane tym, że córka artystki miała być zakażona COVID-19 i w ciężkim stanie znajdowała się w londyńskim szpitalu.
Pierwsze kłopoty piosenkarki
Kasia Kowalska zagrała koncert w Ciechanowie tydzień temu. Władze miasta zaleciły, żeby słuchać muzyki z balkonów, jednak mieszkańcy miasta nie posłuchali. Na wydarzeniu zgromadziła się duża liczba osób. Publiczność nie przestrzegała zasad obowiązujących podczas epidemii koronawirusa, praktycznie nikt nie utrzymywał wymaganej odległości pomiędzy sobą.
Za zaistniałą sytuację odpowiedzieć mają organizatorzy wydarzenia, czyli władze miast. Jednak z nieprzychylnymi opiniami zmierzyła się również sama Kasia Kowalska. Fani uważają, że jej zachowanie jest przejawem hipokryzji. Dodatkowo władze miasta twierdzą, że to przez słowa artystki publiczność przestała zachowywać wymagane odległości.
Po wszystkim okazało się, że stan córki Kowalskiej nie był wywołany koronawirusem. Testy na obecność COVID-19 u Oli były negatywne.
Kasia Kowalska nie wytrzymuje ciśnienia
Wszystkie nieprzychylne komentarze doprowadziły do tego, że piosenkarka niemająca wcześniej negatywnej sławy, nie wytrzymała i zaatakowała. Na swoim instagramowym profilu wstawiła zdjęcie ze swoim przesłaniem w języku angielskim.
Możecie śmiało rozpowiadać bzdury na mój temat, ale bądźcie tak mili, odp***lcie się i zostawcie w spokoju moją córkę.
Cały napis został opatrzony inicjałami piosenkarki.
Fani są zachwyceni. Odważna sesja aktorki rozbudza wyobraźnię.
Według najpopularniejszego polskiego jasnowidza w naszym kraju zajdą duże zmiany. Będą one wprowadzone przez rząd.
Podziel się:
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj nas w Google News.