Czy zakonnice dopuściły się oszustwa wyborczego?

Czy zakonnice dopuściły się oszustwa wyborczego w tegorocznych wyborach? Dziennikarze „Gazety Wyborczej” przedstawili szokujące informacje. Siostry zakonne miały wypełniać karty wyborcze za pensjonariuszy w Zakładzie Opiekuńczym we wsi Święta Katarzyna.

Według ustaleń Andrzej Duda w tymże Zakładzie Leczniczym otrzymał aż 100% głosów. Jak mogło dojść do tak dużego oszustwa oraz dlaczego tak późno takie informacje wyszły na jaw?

Czy zakonnice dopuściły się oszustwa czy to pensjonariusze byli jednogłośni?

Czy zakonnice dopuściły się oszustwa wyborczego? Od momentu ogłoszenia oficjalnych wyników i wygranej Andrzeja Dudy w Sadzie Najwyższym piętrzą się setki protestów wyborczych. W większości protesty te dotyczą nieprawidłowości a także opóźnień w dostarczaniu pakietów wyborczym osobom, które miały głosować korespondencyjnie czy też mieszkają poza granicami kraju. Również zgłaszane są próby kupowania głosów a także wypełnianie kart wyborczych w imieniu kogoś innego.

Jakiś czas temu dziennikarze „Gazety Wyborczej” odkryli, że w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym we wsi Święta Katarzyna doszło do oszustwa w postaci wypełniania kart do głosowania za kogoś. Na potwierdzenie swoich słów reporterzy mają nagrania, na których pensjonariuszki tegoż zakładu przyznają, że karty wypełniały za nich zakonnice.

Oszustwo w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym. Jak mogło do tego dojść?

Jak się okazało w I turze tegorocznych wyborów prezydenckich w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w małej miejscowości Święta Katarzyna oddano 70 głosów, z czego aż 63 korespondencyjnie. Wszystkie te głosy otrzymał obecny prezydent Andrzej Duda. Natomiast w II turze 12 lipca było 75 ważnych głosów, w tym znów aż 63 korespondencyjnie i znowu 100% głosów otrzymał Andrzej Duda.

Jak wynika z nagrań zaprezentowanych przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej” znaczna część pensjonariuszek jest w kondycji psychicznej wystarczająco dobrej, aby orientować się, kto był kandydatem w wyborach prezydenckich. Jedna z kobiet była przekonana nawet, że głosuje na Jarosława Kaczyńskiego.

Inne podopieczne w oddawaniu głosów wyręczała siostra Bernadetta. Aby stworzyć pozory tajności, głosowanie to odbywało się po pokojach. Jedna z pensjonariuszek zakładu wyznała:

Głosowałam w pokoju, w świetlicy nie byliśmy. Przyszła do mnie siostra Bernadetta.

Kobieta wyznała, że to właśnie ta zakonnica zakreśliła krzyżyk na karcie wyborczej.

Inna seniorka ujawniła:

Ja tylko palec przycisnęłam, bo nie umiem pisać.

Resztą zajęła się wspomniana już siostra Bernadetta.

W tym zakładzie od wielu lat PiS uzyskują rekordowe wyniki. W 2015 roku Andrzej Duda otrzymał w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Świętej Katarzynie aż 98% głosów, a w wyborach prezydenckich 2010 98%. głosów oddano na Jarosława Kaczyńskiego.