Widal.plSportNie do wiary! Największe niespodzianki mundiali

Nie do wiary! Największe niespodzianki mundiali

Nie do wiary! Największe niespodzianki mundiali
Foto: Korea.net / Korean Culture and Information Service (Photographer name), CC BY-SA 2.0 , via Wikimedia Commons

Tegoroczny mundial przyniósł sporo sensacyjnych rozstrzygnięć. Nie on pierwszy i pewnie nie on ostatni. Co jeszcze zaskakiwało nas podczas ostatnich turniejów?

Rok 2002, mundial w Japonii i Korei Południowej. Niesamowita ekipa “Trójkolorowych” rusza na tę piłkarska imprezę w podwójnej koronie jako mistrzowie świata i Europy. Ówczesną potęgę Francuzów na tamten moment opisuje najlepiej trójka napastników: Djibril Cisse  (król strzelców Ligue 1), David Trezeguet (król strzelców Serie A) i Thierry Henry (król strzelców Premier Leauge). Naprzeciwko stanął Senegal, uważany za najsłabszą drużynę w stawce. Przyczyniły się do tego kompromitacje w sparingach przed  mundialem – 0:0 z Gwineą i porażka 2:3 z Arabią. Co ciekawe, najdziwniejsze rzeczy działy się jednak nie na boisku, a poza nim. Tuż przed przylotem do Korei wybuchła wielka awantura o hotel. Związek piłkarski chce zaoszczędzić na kosztach noclegowych, podczas gdy piłkarze domagają się luksusowych warunków. W ostatniej chwili obskurny hostel udaje się zmienić na luksusowy hotel, w którym mieszkają….dokładnie tak – żony reprezentantów Francji! Przed samym meczem dziennikarze, zawodnicy i trenerzy francuscy obśmiewali Senegal, nie dając im żadnych szans.

Porównywali Senegal do młodzieżowej reprezentacji Francji – brak doświadczenia miał odegrać największą rolę w meczu obu ekip. Spotkanie rozpoczęło się bardzo dziwnie. Trójkolorowi konstruowali akcję za akcją, ale były one niedokładne i ociężałe. Nagle prawą stroną urwał się El Hadjie Diouf,  dośrodkował piłkę w pole karne, a nieporozumienie Emanuela Petita  i Fabiena Bartheza wykorzystuje Papa Diop i pakuje piłkę do pustej bramki. Nic więcej w tym meczu już się nie wydarzyło i największa niespodzianka mundialu 2002 staje się faktem. Senegal wychodzi z grupy, ogrywa Szwecję w 1/8 i odpada z Turcją w ćwierćfinale. Jest to jego największe osiągnięcie na mistrzostwach świata.

Kolejna z niespodzianek w naszym zestawieniu również dotyczy “Trójkolorowych”. Sam awans Francuzów na mundial 2010 wywołał mnóstwo dyskusji za sprawą bramki Williama Gallasa. Asystujący mu Thierry Henry dotyka piłkę ręką i kończy marzenia Irlandczyków o wyjeździe na turniej. W piłce, tak jak i w życiu, bywa tak, że karma wraca. Dokładnie to wydarzyło się w przypadku Francji. W grupie trafia na RPA, Urugwaj oraz Meksyk. Wydaje się, że bez większych problemów powinna awansować do kolejnej fazy. Jakież jest zdziwienie kibiców na całym świecie, gdy Francuzi zdobywają zaledwie jeden punkt.              W pierwszym meczu remisuje z Urugwajem 0:0, co jeszcze jesteśmy w stanie zrozumieć. W końcu Urusi dochodzą aż do półfinału i okazują się o wiele mocniejsi, niż do tej pory przypuszczano. Natomiast to kolejne spotkanie jest absolutną kompromitacją. Zero zaangażowania ze strony Francji i w efekcie Meksyk wygrywa 2:0. Ostatni mecz niespecjalnie różni się od poprzedniego i gospodarz turnieju – RPA – zdobywa 3 punkty kosztem słabej Francji i po 90 minutach świętuje pokonanie finalisty poprzedniej edycji światowego czempionatu.

Francja nie była jedyną niespodzianką tamtych mistrzostw. Warto wspomnieć o Hiszpanach. Oczywiście wygrali cały turniej, ale rysą na ich wizerunku pozostaje mecz otwarcia. “La Furia Roja” uległa Szwajcarii i to pomimo dominacji przez cały mecz. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Gelson Fernandes po niesamowitym zamieszaniu i fatalnym zachowaniu w obronie drużyny hiszpańskiej. Ostatecznie Szwajcarzy pojechali do domu jako pogromcy późniejszych mistrzów świata.

Ale dość już o roku 2010. Choć oczywiście ”wspaniały był to mundial, nie zapomnę go nigdy!”

Rosja 2018. Największą niespodzianką bez dwóch zdań jest brak wyjścia z grupy  przez mistrzów świata z 2014 r., czyli Niemców, a najważniejszym wydarzeniem okazał się mecz z Koreą Południową . “Die Mannschaft” po dwóch kolejkach na koncie mają jeden punkt, ale dalej zachowują szanse na wyjście z grupy. Warunek teoretycznie wygląda dość łatwo – pokonać Koreę. Niemcy cały mecz przeważają, tworzą mnóstwo okazji, utrzymują posiadanie piłki na poziomie 80%. Mijają kolejne minuty, a wynik bez zmian – 0:0. Ekipa Joachima Loewa rusza do coraz śmielszych ataków, przeprowadza akcje praktycznie całym zespołem. Nawet Manuel Neuer biega w okolicy środka boiska. Tak ryzykowna gra narażała Niemców na poważne problemy z tyłu. I okazały się one zabójcze, ponieważ w samej końcówce meczu bramkę na 1:0 zdobył Young-Gwon Kim, a 3 minuty później wynik podwyższył Heung-Min Son i wyrzucił obrońców tytułu z turnieju.

To był czarny dzień dla niemieckiej piłki. Porażka w bardzo łatwej grupie i wielkie rozczarowanie. Co ciekawe, ma ono swój dalszy ciąg. Przenieśmy się w naszym mundialowym rollercoasterze do 2022 roku, a dokładnie do wydarzeń, które miały miejsce kilka dni temu. Niemcy ponownie odpadają z mundialu i ponownie w teoretycznie słabej grupie. Porażka z Japonią (1:2), remis z Hiszpanią (1:1) i wygrana na otarcie łez z Kostaryką (4:2). Niemcy mieli szanse na wyjście z grupy, ale w ostatniej kolejce Japonia sensacyjnie ogrywa Hiszpanię 2:1 i wychodzi z pierwszego miejsca. 

Nie jest to jedyna niespodzianka tego wciąż trwającego turnieju. Kilkanaście dni wcześniej Arabia Saudyjska wygrywa z…Argentyną. To mecz, który prawdopodobnie przejdzie do historii piłki nożnej. Nikt nie dawał Arabii nawet cienia szans na zdobycie chociażby punktu. Argentyna prowadziła grę zdobyła gola jako pierwsza, ale w kolejnej połowie piłkarski świat został wprawiony w osłupienie. część meczu wprawia w osłupienie. Najpierw Saleh al Shehri, a 5 minut później Salim ad-Dausari i mamy 2:1 dla Arabii. Drużyna Albicelestes do  końca przeważała, konstruowała akcję za akcją, ale bezskutecznie. Sędzia zagwizdał po raz ostatni w tym spotkaniu i niemożliwe stało się faktem. 3 punkty lądują na koncie ekipy Herve Renarda. Koniec końców Argentyna wygrywa grupę, a Arabia po porażkach z Polską i Meksykiem wraca do domu.

Niespodzianki to ulubiona część tego sportu. Można ich wymieniać naprawdę bardzo dużo. Lubimy do nich wracać i gdzieś po cichu właśnie na nie liczymy, choćby w kontekście nadchodzących meczów 1/8 finału mistrzostw świata. Czujemy, że to jeszcze nie koniec sensacji. Zapinamy pasy i jedziemy!

Red. Bartek Zając z SymvolMedia