Widal.plUkrainaDlaczego NIE MOŻNA wychodzić z organizacji międzynarodowych?

Dlaczego NIE MOŻNA wychodzić z organizacji międzynarodowych?

Dlaczego NIE MOŻNA wychodzić z organizacji międzynarodowych?
Foto: John Samuel, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Bardzo często możemy usłyszeć głosy, szczególnie w Ukrainie, o tym, że organizacje międzynarodowe nie działają, bo nie mogą zakończyć wojny. Rzekomo członkostwo w nich nie ma żadnego sensu, ponieważ traci się dużo pieniędzy i nie dostaje nic w zamian. Po zaledwie kilku miesiącach działania w tych organizacjach chciałbym Was spytać – a co, jeżeli Rosja zmusza nas do takiego myślenia? 

Jako Ukrainiec, mogę powiedzieć, że sceptycyzm wobec organizacji międzynarodowych zawsze funkcjonował wśród naszej klasy politycznej. Sęk w tym, że jeżeli jesteśmy integralną częścią społeczeństwa europejskiego, musimy się nauczyć korzystać z podobnych formuł współpracy międzynarodowej. 

I nie chcę sugerować, że są one idealne i nie mamy prawa ich krytykować – oczywiście, że mają szereg problemów politycznych, finansowych, funkcjonalnych itd. Na przykład, wszyscy rozumieją, że Rada Bezpieczeństwa ONZ potrzebuje reformy. Niestety, kraje członkowskie nie są tym szczególnie zainteresowane i tu przechodzimy do dwóch głównych zasad, na których powinno opierać się nasze postrzeganie organizacji międzynarodowych:

Pierwsza – siła organizacji międzynarodowych zależy od chęci i woli państw członkowskich.

Druga – 99% tych organizacji nie ma i nigdy nie miała kompleksowego planu radzenia sobie z pełnowymiarową wojną.

Jeśli chodzi o pierwszą zasadę, musimy zastanowić się nad tym, czym tak naprawdę są organizacje międzynarodowe i w jaki sposób ich postrzegają nie tylko my, ale i ludzie, którzy w nich pracują. Problem w tym, że kierownictwo w tych organizacjach daje możliwości i moc działania również w sprawach typowo biurokratycznych tylko w takim celu, aby delegaci wykorzystywali tą platformę dla swoich pomysłów. Można to porównać z płótnem i najlepszymi farbami lub kredkami, które dostajesz po to, żebyś rysował, co chcesz. Niestety ludzie, które reprezentują tam kraje, w większości albo nie potrafią rysować w ogóle, albo rysują rzeczy, które są nie do wyobrażenia lub nie do pokazania. Jakkolwiek kontrowersyjnie i polemicznie brzmi to zdanie, szkoła dyplomacji radzieckiej ze swoim akcentem na umiejętności argumentacji oraz pracy z uwzględnieniem kontekstu medialnego różnych krajów świata, niestety, wyróżnia się i posiada dodatkowy atut na tle innych państw.

Pewne problemy wynikają z tego, że organizacje te nie do końca rozumieją moc mediów we współczesnym świecie. Występy w ramach zebrań tych struktur mogą być wspaniałą okazją na tzw. „viral moment”, który może zainspirować tak rządy, jak i środowisko medialny. Właśnie w taki sposób Rosja próbuje forsować swoje racje – występy kremlowskich delegatów przed międzynarodowym audytorium są bardzo często i głośno cytowane w ich kraju. Niestety, wiele innych państw nie korzysta z takich możliwości, mimo że przecież ich argumenty z natury rzeczy są moralnie, politycznie i społecznie mocniejsze od tych, które głosi Moskwa.

Pisząc o drugiej zasadzie, musimy zrozumieć, że większość z tych organizacji ma bardzo wąskie kompetencje i zakresy działalności. Na przykład, OBWE jest tak naprawdę przestrzenią do dialogu i dyskusji, które mają inspirować rządy krajowe do konkretnych działań. Chodzi o to, aby całą konfrontację “zamknąć” wyłącznie na polu retorycznym i nie przenosić jej w obszar potencjalnych działań militarnych.

IAEA  jest agencją, która działa wyłącznie w branży energii atomowej. Ma kompetencje do wpływania na sytuację w zaporoskiej elektrowni atomowej, jednak nie może skończyć wojny. Trwa wielka dyskusja o zbyt daleko idącej neutralności tego podmiotu. Musimy rozumieć, że teraźniejsze działania tej agencji wobec wojny w Ukrainie są naprawdę unikatowe i pokazują chęć pomocy ukraińskim obywatelom w ramach posiadanych kompetencji (włącznie z pomysłem o bezpiecznej strefie nuklearnej). Wyjście za ramy tych kompetencji grozi tym, że Rosja będzie potem to wykorzystywać dla swoich interesów pod pretekstem braku profesjonalizmu i neutralności IAEA.

Rosja chce, żebyśmy myśleli, że świat nic nie robi i że nic dla niego nie znaczymy. Rosja chce, żebyśmy odrzucili wszystko i dali jej narzędzie manipulacji i dalszej rozgrywki geopolitycznej. Rosja chce, żebyśmy wierzyli w to, że nic nie działa. Jednak zamiast odrzucania działalności tych organizacji musimy mocniej w nich partycypować, ze zrozumieniem tego, co i jak robimy; ze zrozumieniem tego, jak działa świat, kreowany przez media i jak to można rozegrać z korzyścią dla Ukrainy. Warto pokazach, że naprawdę jesteśmy częścią współczesnego świata nie tylko w postach w mediach społecznościowych. Łatwo jest porzucić wszystko, co nie działa idealnie. Możemy jednak zapisać się w historii, wiedząc jak te działania usprawnić. Często jest przecież tak, że doceniamy coś dopiero wtedy, gdy to stracimy.

Zapraszamy na Instagrama SymvolMedia!