Zachęcamy do przeczytania wypowiedzi gen. Waldemara Skrzypczaka na temat sytuacji w Ukrainie.
Trwa Światowe Forum Ekonomiczne w Davos, gdzie światowi przywódcy rozmawiają m.in. o zwiększeniu pomocy wojskowej dla Ukrainy. Emocje budzi sprawa przekazania Ukrainie czołgów Leopard przez Niemców, za którą lobbują USA i Polska. W tym czasie ukraińskie wojska nieustannie odpierają rosyjskie ataki – przejście do kontrofensywy uniemożliwia rosyjska przewaga liczebna i zasoby ciężkiego sprzętu. Zdaniem analityków, najważniejsze walki toczą się pod Bachmutem i Soledarem w obwodzie donieckim. Polski generał Waldemar Skrzypczak jest przekonany, że walki o te dwa miasta i możliwość nowej ofensywy są operacjami powiązanymi. Skrzypczak nie był jedynym, który o tym mówił w ВВС News Україна.
„Bachmut jest bramą do innych części Donbasu. Jej zdobycie umożliwiłoby dotarcie do linii Kramatorsk-Słowiańsk. I to wystarczyłoby Putinowi. Chciałby połączyć to z innymi terytoriami na wschodzie wzdłuż Worskli i lewego brzegu Dniepru. Gdyby Putin to osiągnął, prawdopodobnie poszedłby na rozejm. Ale to oznaczałoby zamrożenie wojny. Sama wojna będzie trwała. Nie będzie wtedy prawdziwego pokoju” .
Najprawdopodobniej Kreml już rozumie, że wkrótce zachodnie sankcje staną się znacznie bardziej widoczne dla Federacji Rosyjskiej, dlatego za wszelką cenę próbuje przejąć Bachmut – m.in za pomocą nowej ofensywy i użycia siły roboczej. Według Skrzypczaka Rosjanie zrozumieli, że nie wygrają z Ukraińcami, jeżeli nie będą mieli 5-6-krotnej przewagi. Co prawda taka przewaga nie oznacza jeszcze, że będą w stanie pokonać Siły Zbrojne Ukrainy, ale może to umożliwić im zajęcie terytoriów na wschodzie kraju.
Od lata rosyjskie wojsko próbuje przejąć Soledar, ale wciąż im się to nie udaje. Oznacza to, że potrzebne są setki tysięcy „nowych” żołnierzy i kolejna ofensywa. Putin posiada rezerwę 1,2 miliona ludzi – spośród nich 300 000 zmobilizowanych przechodzi odpowiednie treningi i szkolenia. Większość tych sił jest obecnie skoncentrowana w obwodach Woroneża, Kurska i Briańska. Stamtąd może ruszyć nowa ofensywa – na zachód od Charkowa, wzdłuż rzeki Worskla, która wpada do Dniepru. Dlatego gen. Skrzypczak podkreśla, że teraz jest czas na wielokrotne zwiększenie pomocy dla Ukrainy w postaci uzbrojenia – w tym rakiet dalekiego zasięgu, czołgów i samolotów.
„Moim zdaniem Putin jest teraz zmuszony przejść na strategię małych kroków. Użył jej w 2014 roku, kiedy zdobył Ługańsk i Donieck. Próby zajęcia całego kraju nie powiodły się. Następnie jego celem będzie najprawdopodobniej część obwodu charkowskiego, ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego. To, czy mu się to uda, zależy od Was i od nas – Zachodu. Musimy zrobić wszystko, aby Ukraina mogła nadal opierać się rosyjskiej agresji i wyzwolić swoje terytoria. Klucz do zwycięstwa Ukrainy jest w rękach Zachodu”
Raz po raz pojawiają się stwierdzenia, że pomoc, jaką Ukraina otrzymuje obecnie od międzynarodowych partnerów, jest niewystarczająca. Już od dawna Siły Zbrojne potrzebują broni ofensywnej. Na przykład, dysponując rakietami o zasięgu 300 i więcej kilometrów, Siły Zbrojne Ukrainy mogłyby uderzyć w koncentrację wojsk rosyjskich w Federacji Rosyjskiej, które właśnie przygotowują się do ofensywy. Według Skrzypczaka Ukraina ma pełne prawo do takich ataków. Leży to w interesie nie tylko Ukrainy, ale i całej Europy.
„Jeśli Zachód chce ujarzmić Putina i pomóc Ukrainie, to moim zdaniem, jako siła militarna, może zrobić więcej. Jeśli tego nie zrobimy, Ukraińcom będzie trudno wytrzymać kolejne ataki”
Istnieje również duże prawdopodobieństwo, że Rosja użyje w nowej ofensywie znacznie większej liczby samolotów bojowych. Oznacza to, że Ukraina potrzebuje pocisków dalekiego zasięgu, aby zestrzelić je zaraz po starcie, jeszcze nad terytorium Rosji lub nad terytorium Białorusi, np. po wylocie z lotniska Zyabrivka pod Homlem. Ukraina potrzebuje także czołgów. Aby mogła w przyszłości uwolnić swoje terytoria w obwodzie ługańskim, donieckim i chersońskim, musi stworzyć własną „czołgową pięść”. W przeszłości Waldemar Skrzypczak dowodził dywizją, w skład której wchodziła brygada czołgów Leopard 2, dlatego wie, ile ich potrzebuje Ukraina: „To jest 350-400 czołgów. Konieczne jest, aby wszystkie kraje zjednoczyły się i dostarczyły te czołgi Ukrainie. Wtedy armia ukraińska pokona armię rosyjską”. I dodaje, że USA mają duże rezerwy takich czołgów.
Rok temu nikt nie mógł sobie wyobrazić, że Ukraina będzie w stanie przeciwstawić się Rosji i jej „drugiej armii świata”. Cały Sojusz Północnoatlantycki czuł się zagrożony przez Rosję. Ale Ukraińcy udowodnili, że nie ma się czego bać, tylko trzeba działać. I wzywają do tego cały cywilizowany świat. Przyszłość Europy zależy dziś od Ukrainy.
„Ukraina pokonuje Rosję, nabija się z niej. Ten kraj swoimi działaniami zmienił myślenie Zachodu o Rosji. Okazało się, że nie jest ona tak potężna, jak udawała. Na przykład Ukraińcy pokonali pierwszą armię pancerną, której tak obawiano się na Zachodzie. To jest przykład, jak bronić się przed Rosją, jak bronić ojczyzny. Uczymy się tego dzisiaj od Ukraińców”.
Red. Mariia Kotelnikova z SymvolMedia
Podziel się:
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj nas w Google News.