Fryzjer to osoba, której szczególnie brakuje w czasach kwarantanny. W czasie pandemii koronawirusa wszystkie zakłady fryzjerskie w większości krajów zostało zamkniętych. Niektórzy radzą sobie z tym w warunkach domowych, strzygą ich partnerki, matki lub dzieci. Czasem jednak brak profesjonalnej ręki bardzo doskwiera zarówno kobietom, jak i mężczyzną.
Taką osobą był pewien Włoch, który w miejscowości Rovellasca koło Como w Lombardii szedł sobie spokojnie ulicą. W pewnym momencie jeden szczegół w jego wyglądzie nie spodobał się strażnikom miejskim. Mieli rację, coś było nie tak.
Fryzjer działał nielegalnie
Mężczyzna został zatrzymany, ponieważ miał bardzo zadbaną fryzurę. To przykuło uwagę strażników miejskich, którzy postanowili zbadać całą sprawę. Włoch początkowo nie chciał zdradzić co się stało. Szybko jednak przyznał, że właśnie wraca z salonu fryzjerskiego, który pomimo zakazów zaczął z powrotem działać i obsługuje klientów.
Fryzjer oraz klient zostali surowo ukarani. We Włoszech obecnie mogą działać jedynie firmy i instytucje niezbędne do życia. Zakłady fryzjerskie czy kosmetyczne nie należą do tego grona. Każdy przypadek złamania obostrzeń jest surowo karany przez władze. Szczególnie uczuleni na przykłady łamania zakazów są mieszkańcy północnych Włoch. To właśnie w Lombardii stwierdzono najwięcej zachorowań i ofiar śmiertelnych koronawirusa.
Włochy przez długi czas były najmocniej zakażone
We Włoszech stwierdzono do tej pory 172 tysiące 434 przypadki zachorowań na COVID-19. Liczba ofiar śmiertelnych na ten moment to 22745. Kraj z Półwyspu Apenińskiego zajmuje obecnie drugie miejsce pod względem zgonów spowodowanych koronawirusem na świecie, natomiast trzecie jeśli chodzi o przypadki zakażeń. Przez długi czas byli liderami w obu zestawieniach. Teraz wyżej są Stany Zjednoczone oraz Hiszpania.
- POLECAMY: Od poniedziałku stopniowe znoszenie obostrzeń w związku z koronawirusem. Co to oznacza dla sportu?
Sytuacja we Włoszech szybko stała się dramatyczna, ponieważ mieszkańcy nie brali na poważnie zagrożenia ze strony tego wirusa. Po zamknięciu szkół i niektórych zakładów pracy, wielu Włochów postanowiło pojechać na urlop lub wykorzystać ten czas na spotkania ze znajomymi. W zawrotnym tempie wzrastała fala zachorowań. Według ekspertów duży wpływ na rozprzestrzenienie się koronawirusa miał mecz Atalanty Bergamo z Valencią w Lidze Mistrzów, który odbył się na mediolańskim San Siro. Zmagania oglądało 40 tysięcy przyjezdnych widzów, którzy później zakażali kolejnych ludzi.
Podziel się:
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj nas w Google News.