Pielęgniarka, która zajmowała się pacjentem zakażonym koronawirusem, postanowiła zrobić sobie test na koronawirusa. Jej rodzina twiedzi, że dwukrotnie pracodawca jej tego odmówił. W wyniku zarażenia się wirusem COVID-19 kobieta zmarła.
Sprawa pielęgniarki szybko obiegła media. Kobieta mogła szybciej bronić się przed zakażeniem, ale nie miała możliwości sprawdzić czy jest zarażona. Początkowo nie miała objawów.
Pielęgniarka chciała zrobić test
Pielęgniarka została znaleziona martwa w domu. po tym jak jej pracodawca podobno odmówił jej przetestowania, ponieważ nie wykazywała objawów koronawirusa. 53-letnia Lisa Ewald przez ponad 20 lat pracowała jako pielęgniarka w szpitalu Henry Ford w Detroit, ale zmarła w zeszłym tygodniu po zarażeniu się śmiertelnym wirusem. Ewald powiedziała, że jest pewna, iż została zarażona koronawirusem przez pacjenta około 24 marca podczas pracy na pogotowiu.
Sąsiadka zmarłej powiedziała amerykańskim mediom, że pielęgniarka natychmiast próbowała się poddać badaniu, ale jej pracodawca powiedział jej, że nie może, dopóki nie wykaże objawów. Według jej rodziny, kobiecie dwukrotnie odmówiono wykonania testu. Sąsiadka 53-latki poinformowała, że została ona przetestowana dopiero kilka dni po tym jak uznała, że została zakażona. Poinformowała ją później smsem, że wynik testu był pozytywny i nie może wychodzić z domu.
Sąsiadka zaczęła podejrzewać, że coś jest nie tak
Kobieta nie miała przez dwa dni kontaktu z pielęgniarką i zaczęła podejrzewać, że dzieje się coś niedobrego. Postanowiła zapukać do jej drzwi. Nie było żadnej odpowiedzi. Po wejściu zastali przerażający widok.
Siedziała sama na kanapie. Oczy miała otwarte, ale były bez żadnego wyrazu. Wiedziała, że już nie żyje, ale mimo to zaczęłam krzyczeć do niej: “Lisa, Lida!”. Niestety nic nie odpowiedziała. Wciąż nie mogę dojść do siebie.
– relacjonuje traumatyczny dzień sąsiadka.
Okazało się, że Lisa Ewald cierpiała również na astmę i prawdopodobnie to miało bezpośredni wpływa na jej śmierć. Do sprawy odnieśli się również przedstawiciele jej szpitala.
Stanowczo namawiamy każdego, kto jest w domu i choruje, aby natychmiast udał się do najbliższego szpitala, jeśli objawy się nasilą. Chodzi tu rosnącą gorączkę, niekontrolowany kaszel lub problemy z oddychaniem. Jest nam bardzo przykro z powodu śmierci Lisy.
– czytamy w oświadczeniu.
Podziel się:
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj nas w Google News.