Ojciec Małgorzaty Rozenek zabrał głos w kwestii podejścia do wychowania wnuków

Ojciec Małgorzaty Rozenek zabrał głos w kwestii wychowania wnuków. Najpopularniejsza para celebrytów Małgorzata Rozenek- Majdan i Radosław Majdan nie schodzą z ust Polaków.

Od narodzin ich pierwszego dziecka minął ponad miesiąc. A chłopiec już jest najpopularniejszym dzieckiem w kraju. Co na to rodzina “perfekcyjnej pani domu”?

Ojciec Małgorzaty Rozenek skomentował metody wychowawcze córki

Ojciec Małgorzaty Rozenek 10 czerwca został po raz kolejny dziadkiem. Tym razem na świat przyszedł jego najmłodszy wnuk- Henryk Majdan. Chłopiec jest oczkiem w głowie rodziców, którzy dzielą się praktyczne każdą chwilą z życia dziecka w mediach społecznościowych.

Państwo Majdan nie szczędzą internautom zdjęć małego Henia. Niektórzy nawet zaczynają już narzekać, że dziecko zdecydowanie zbyt często pojawia się w Internecie. Tą kwestię skomentowała nawet jakiś czas temu Ilona Łepkowska. Zdaniem scenażystki, Małgorzata i Radosław robią z dziecka “słup reklamowy”. Wypowiedź Łepkowskiej skomentował sam zainteresowany, twierdząc, że jest ona wynikiem jej złej woli.

Jakiś czas temu ojciec Małgorzaty Rozenek- Stanisław Kostrzewski udzielił wywiadu dla magazynu Fakt. Były skarbnik PiS opowiedział w nim m.in. o metodach wychowawczych swojej córki. Pan Stanisław ocenił je dość surowo.

Stanisław Kostrzewski szczerze o córce

Podczas wywiadu ojciec Małgorzaty Rozenek szczerze wyznał co sądzi o metodach wychowawczych córki oraz co sądzi o jej podjęciu do rodzicielstwa.

Ja jestem jedyny w tej rodzinie, który podchodzi racjonalnie do wszystkich spraw. Małgosia dużo mówi, ale rozpieszcza i dzieci, i psy – zdradził polityk. 
Ja jeden potrafię przytrzymać, więc to jest dosyć ciężka rola, bo wszyscy wiedzą, że jeżeli coś dobrego ma się zadziać w rodzinie to Małgosia, moja żona, syn. A jak trzeba coś… No to ojciec. I w tym momencie ja zawsze jestem ten najgorszy.

Z drugiej jednak strony ocenił, że dobrze sprawdza się on w roli dziadka. Wnuki także bardzo chętnie do niego przyjeżdżają:

Kiedy tylko Małgosia sobie życzy, ja wsiadam, jadę, z dziećmi siedzę. Zresztą dzieci uwielbiają być z nami, bo ja tam różne rzeczy wymyślam – dodał dumny Kostrzewski.

Czy aby napewno rodzina popiera każdy krok Małgorzaty i Radosława?