Widal.plUkrainaO egzystencji w okupacji i szoku normalnego życia

O egzystencji w okupacji i szoku normalnego życia

O egzystencji w okupacji i szoku normalnego życia
Foto: Shamil Khakirov from Ukraine, CC BY-SA 2.0, via Wikimedia Commons

„To normalne być wolnym!”: o egzystencji w okupacji i szoku normalnego życia…Rosjanie weszli do Chersonia 1 marca. Wtedy Ukraińcy napotkali czołgi z uzbrojonymi żołnierzami i próbowali zatrzymać sprzęt własnymi ciałami.

Nawet nie wyobrażali sobie, co ich czeka w nadchodzących miesiącach. 5 marca dziesiątki tysięcy mieszkańców Chersonia wyszło na główny plac miasta z transparentami, ukraińskimi flagami skandując „Rosyjski okupancie, precz panie”, „Putin hlo” itp. Te pokojowe protesty były codzienne i tłumne, aż tydzień lub dwa później Gwardia Rosyjska zaczęła rozpędzać, bić, strzelać i zabierać mieszkańców.

W ciągu kilku dni rosyjskie wozy bojowe, Ural i inny sprzęt z karabinami maszynowymi na dachu jeździły po okupowanym mieście. W tym samym czasie w Chersoniu rozpoczął się rozkwit ukraińskiego ruchu wolontariackiego: różne grupy zaczęły kupować i dostarczać żywność, gotować jedzenie, dostarczać lekarstwa, pomagać szpitalom, ludziom itp.

Pod koniec marca w Chersoniu rośnie liczba Rosjan, którzy sprawdzają wszystko. Za proukraińskie zdjęcia na smartfonie można kogoś pobić, a nawet zabić. Mieszkańcy Chersonia przyzwyczajają się do głośnych huków. Do nowego, strasznego i bezradnego życia, które przyniosła armia „wyzwolicieli”. W mieście nie ma normalnej komunikacji.

Zewsząd słychać rosyjską propagandę, że Federacja Rosyjska jest tu na zawsze. Zaczynają się przymusowe deportacje.

Tymczasem Rosjanie nadal kradną z Chersonia wszystko: wozy strażackie, karetki pogotowia, autobusy, dźwigi, obrazy, sprzęt biurowy, stoły, archiwa, a nawet pomniki. Szpitalom odbierany jest nowoczesny sprzęt, nowoczesne komputery, programy i profesjonalne wyposażenie. Mimo tego,  w Chersoniu nieprzerwanie panuje silny sprzeciw – wszędzie żółte i niebieskie napisy, ukraińskie flagi na płotach, antyrosyjskie graffiti, proukraińskie teksty. Okupanci to widzą i czują.

To wspomnienia Jurija Antoszczuka z Chersonia. W okupowanym Chersoniu mieszkał kilka miesięcy, ale w końcu udało mu się wyjechać z rodziną. Normalne życie, które wszyscy Ukraińcy żyli do 24 lutego, wydawało mu się wtedy nierealne. Wszystko, na co Ukraińcy wcześniej nie zwracali uwagi, wydawało się niemal fantazją. Przykład:

To normalne, że na budynkach wisi ukraińska flaga i powiewa swobodnie w powietrzu. A ludzie przechodzą obok i nawet nie zwracają na niego uwagi, po prostu jej nie widzą.

To normalne, że na półkach centrów handlowych znajduje się wiele towarów, których nie trzeba zaopatrywać, bo jutro mogą być niedostępne. Pierwszą myślą, jaka pojawiła się podczas pierwszej wyprawy do supermarketu, było kupienie mąki, przynajmniej 5 kilogramów.

To normalne, że można się spokojnie przejść ulicą, nie rozglądając się uważnie, w taki sposób, aby nie zdradzić tego innym przechodniom. A także, żeby nie patrzeć na ulice i skrzyżowania kilka przecznic dalej i dookoła, żeby w razie czego zmienić trasę spaceru.

To normalne, że nie trzeba jechać z punktu A do punktu B różnymi drogami i ścieżkami za każdym razem, czasami (lub zwykle) omijając centralne ulice, dzięki czemu zawsze wiesz i masz drogi zapasowe.

To normalne, że w mieście nie ma punktów kontrolnych, a po mieście nie jeżdżą ogromne wojskowe ciężarówki i samochody pancerne z karabinami maszynowymi.

To normalne, że nie trzeba mieć dwóch telefonów: jednego używanego podczas wyjść, drugiego do domu… A trzeci jest schowany w domu na wszelki wypadek… A czwarty, na sytuacje awaryjne, jest jeszcze w innym miejscu .

To normalne, że nie ma kawalerów w nocy, w ciągu dnia. Chociaż psychika mimowolnie tęskni za tymi ciągłymi bachami jako dźwiękami tła.

To normalne, że nie możesz się bać, że o każdej porze dnia i nocy terroryści z karabinami maszynowymi mogą wejść do twojego domu i zrobić, co chcesz, z kim chcesz.

To normalne, że nie trzeba teraz usuwać wszystkich wiadomości w komunikatorach. I nie analizować, co zostawić, żeby nie było za pusto, jeśli będą sprawdzać.

To normalne, że nie możesz ukryć czatów ani kanałów, które subskrybujesz i czytasz. Że w zasadzie możesz polubić i zostawić komentarze pod publicznymi postami w sieciach społecznościowych.

To normalne, że nie ma potrzeby ciągłego planowania i ponownego planowania ekstremalnych planów B, C, D i E dla każdej możliwej sytuacji.

W porządku być wolnym.

To wszystko jest absolutnie normalne, ale dla tych, którzy żyli pod rosyjską okupacją, jest to co najmniej dziwne, a nawet nienaturalne. Nie mówiąc już o tym, że na wszystkich terenach wyzwolonych od Rosjan Siły Zbrojne Ukrainy znalazły sale tortur. Tysiące pokojowo nastawionych ludzi zostało zabitych, ponieważ chcieli normalnego życia. Bez „rosyjskiego pokoju”. O jakich więc porozumieniach z Rosją możemy mówić?

Chersoń został wyzwolony przez ZSU 11 listopada. Ukraińskie wojsko spotkało mieszkańców Chersonia z kwiatami i łzami szczęścia. Ukraińscy wojskowi są teraz oczekiwani na pozostałych okupowanych terytoriach