Morderca, który zamordował przed laty został wypuszczony na wolność. Wiarygodne źródła podają, że może być nadal niebezpieczny. Z racji tego przydzielono mu całodobowy dozór policyjny.
Skazaniec wrócił do tej samej miejscowości, w której dopuścił się zbrodni. Mieszkańcy nie ukrywają, że są przerażeni całą sytuacją.
Zabójstwo sprzed laty
Bestialskiego czynu dokonał kilkanaście lat temu. Stało to się we wsi Wola Dubowska. W tę feralną noc, wtargnął on na posesje staruszki. Był on pod wpływem upojenia alkoholowego. Po wejściu do jej domu zaatakował ją wyrywał jej włosy i zadał rany na całym ciele. Oprócz tego dopuścił się na biednej ofierze gwałtu.
To było brutalne zdarzenie. To była jesień, początek listopada. Spodziewaliśmy się napadu rabunkowego. Na miejscu okazało się, że to zdarzenie o podłożu seksualnym. Kobieta została zmasakrowana. To była starsza kobieta, mieszkała sam. W środku było widać ślady walki, leżały włosy. Ta kobieta została zaatakowana znienacka i broniła się
Opisuje niegdyś naczelnik wydziału kryminalnego Zbigniew Soćko. Dzisiaj już jest emerytowanym policjantem.
Niestety staruszka, nie przeżyła brutalnego ataku. Jednak przed tym w szpitalu, opisała sprawcę, którym się okazał Jacek C., zmarła trzy tygodnie później z powodu odniesionych obrażeń.
Został uznany za winnego popełnienia przestępstwa usiłowania zabójstwa, zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem oraz zabójstwa w związku ze zgwałceniem. Sąd ustalił, że w czasie popełniania takiego czynu oskarżony miał ograniczoną w stopniu znacznym możliwość rozpoznania znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Za tak przypisany czyn oskarżonego skazano na karę 15 lat pozbawienia wolności
powiedziała Barbara Markowska z Sądu Okręgowego w Lublinie.
Jacek C. został umieszczony w Rzeszowskim Zakładzie Karnym, w którym podjęto resocjalizację skazanego. Przebieg programu u tej osoby przebiegał pozytywnie. Jednakże władze nadal były niepewne co do szczerości wyników jego pracy. Zaraz przed zwolnieniem mordercy sąd nakazał go zbadać pod kontekstem psychologicznym.
Z opinii wyłania się obraz osoby, która ma problem alkoholowy, który pojawił się przed osadzeniem. Alkohol u skazanego działał jako środek zwalniający hamulce, które powstrzymują człowieka przed dokonaniem czynów, których nie może popełniać. Biegli stwierdzili, że istnieje niebezpieczeństwo, że ten mężczyzna może ponownie wrócić na drogę przestępstwa i popełnić podobne czyny do tych, za które odbywał karę
– powiedział Tomasz Mucha z Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Mieszkańcy wsi są przerażeni
Mieszkańcy w obawie przed powrotem mordercy, napisali list do redakcji programy “Uwaga!” stacji TVN. List był anonimowy, a w nim napisali, że rozpaczliwie proszą o pomoc.
Boję się. Każdy inny też się boi, bo on przyjdzie w nocy i nas podpali. Takiemu człowiekowi to jest wszystko jedno
– mówi jeden z mieszkańców.
Ludzie się jego boją. Nie daj Boże wyjdzie na drogę, czy w nocy wejdzie i zabije człowieka
–dodaje starsza kobieta.
Takiego zboczeńca w ogóle nie powinni wypuszczać. Ta kobiecina, co ją zabił, to taki był dobry człowiek. Była szczuplutka, malutka. W kucyk się czesała, to wydarł jej włosy ze skórą
– dodaje inna mieszkanka.
Jego powinni zabrać z wioski i zawieźć tam, gdzie trzeba. Przecież my nie wyjdziemy, musimy żyć
– podaje jeden z mieszkańców.
Inny z mieszkańców zwraca uwagę, że Jacek C. jest bandziorem.
Wcześniej u ponad 70-letniej kobiety wyłamał drzwi. Robił z nią, co chciał. On był pijany, ona jego pchnęła i zwalił się na łóżko. Ona w tym czasie uciekła. Wtedy on jakieś półtora roku siedział. Teraz będzie jeszcze gorszy. Ile się słyszy, że ktoś wyszedł i dziecko zgwałcił i zamordował. Każdy się boi. Policja stoi dzień i noc. A co będzie później jak go puszczą?
Morderca nie jest mile widziany przez, ludzi mieszkających we wsi. Jak podaje sam nie jest chętny, by przebywać wśród tej społeczności. Prawdopodobnie nie zawitam tam na długo.
Podziel się:
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj nas w Google News.