Koronawirus w Hiszpanii przybiera na sile. Uwaga światowego społeczeństwa skupiła się na sytuacji we Włoszech, tymczasem w Hiszpanii wielkość pandemii zaczyna doganiać tę na Półwyspie Apenińskim. W jeden dzień zmarło tam blisko 900 osób, z każdym dniem te liczby są coraz większe.
Na ten moment chorych w tym kraju jest 94,417 osób, ofiar śmiertelnych jest 8,189. Dla porównania we Włoszech obecnie jest 101,739 zakażonych i 11,591 zgonów.
Koronawirus w Hiszpanii miał początek pod koniec stycznia
Pacjent “0” z Hiszpanii został zdiagnozowany 30 stycznia. Natomiast liczba zachorowań wzrosła w ciągu ostatnich trzech tygodni drastycznie. Minister zdrowia Salvador Illa zapowiedział w poniedziałek, że do 9 kwietnia w Hiszpanii obowiązuje zakaz opuszczania domów przez pracowników instytucji i firm, których działalność nie jest niezbędna dla funkcjonowania państwa.
W Hiszpanii wprowadzono również nowe zasady organizacji obrzędów pogrzebowych, mające na celu ograniczenie zakażeń podczas tych wydarzeń. W całym kraju do odwołania zakazane zostało otwieranie trumien ofiar koronawirusa oraz organizowanie przy nich przed pochówkiem spotkania dla bliskich zmarłego. Od wczoraj w całej Hiszpanii w pogrzebie zmarłego uczestniczyć mogą tylko trzy osoby z jego rodziny lub grona przyjaciół. Prawdopodobnie to nie będzie koniec zakazów jakie będą obowiązywać Hiszpanów. Sytuacja tam jest wciąż rozwojowa.
Włosi i Hiszpanie początkowo zignorowali zagrożenie
Początkowo Włosi i Hiszpanie totalnie zlekceważyli koronawirusa. Kiedy odwołano zajęcia w szkołach, a duża liczba obywateli dostała dni wolne od pracy, wielu mieszkańców Półwyspu Apenińskiego i Iberyjskiego postanowili wyjechać na urlop albo spędzali czas w popularnych kawiarniach czy restauracjach.
Wirus COVID-19 dzięki temu rozwinął się w zastraszającym tempie. Włosi i Hiszpanie zdali sobie z tego sprawę, kiedy było już za późno. Co chwile możemy przeczytać przerażające relacje z tych krajów o kolejnych ofiarach. Doszło do takiej sytuacji, że lekarze nie mają szans uratować wszystkich i muszą wybierać kto przeżyje. Wciąż brakuje miejsc w kostnicach i krematoriach. Nazwanie tego makabryczną sytuacją nie jest przesadą, a według szacunków może być gorzej w kraju.
Podziel się:
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj nas w Google News.