Widal.plRosjaKonserwatywna maska Rosji

Konserwatywna maska Rosji

Konserwatywna maska Rosji
Foto: Kremlin.ru, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

Moskiewska propaganda przedstawia działania Putina jako misję dziejową, której celem jest obronienie narodu rosyjskiego. W tej wizji Rosjanie są ostatnim bastionem prawości, przyzwoitości i cnoty w Europie, a Zachód uległ dekadencji i rozpuście. Nie dość, że ten zły Zachód sam doprowadził do swojej zguby, pogrążając się w niszczących człowieka ideologiach, to jeszcze teraz stara się przerzucić to zepsucie na świętą matkę Rosję.

Bo Rosja w putinowskim świecie jest bastionem prawdziwych wartości, cnót i honoru. Zachód natomiast jest zawsze źródłem wszystkich problemów. Warto zwrócić uwagę na to, że w optyce Moskwy faszyzm czy nazizm, to zgodnie ze starą sowiecką propagandą jedna i ta sama – nie do końca tak naprawdę sprecyzowana – ideologia będąca złem samym w sobie. Ten brak zdefiniowania faszyzmu jest właśnie celem tejże propagandy, bowiem dzięki temu reżim Putina może faszyzmem nazwać wszystko to, co reżimem Putina nie jest. I wszystko co przeciwko Rosji, jest zrównywane z Hitlerem. I tak to nie Niemcy, czy Włochy per se, ale Zachód jako cała kultura jest odpowiedzialny za zrodzenie faszyzmu. To faszystowska Polska sprzymierzyła się z Hitlerem – bo przecież Piłsudski w 1934 wymusił na III Rzeszy pakt o nieagresji. Oczywiście Rosjanie nie zauważają takiego szczegółu, że zaledwie 5 lat później Niemcy złamały ten pakt dokonując agresji na Polskę – i to we współpracy ze Związkiem Radzieckim, z którym to postanowiły podzielić Europę między siebie. Bo przecież Rosja nikogo nigdy nie atakowała. W 1939 jedynie wyzwoliła bratnie narody Ukrainy i Białorusi.

Bicie faszyzmu stało się po II wojnie światowej główną rosyjską tożsamością narodowo-kulturową. Ale że naziści i faszyści byli już pokonani, nowym wrogiem stał się Zachód, a wkrótce faszyzm i imperializm stały się dla Rosjan słowem-kluczem, określającym właśnie cały Zachód..

Gdy ZSRR upadł, stała się jedna z najgorszych rzeczy według putinowskiej propagandy. Oto bowiem “Wielka Rosja” upadła, a zły Zachód przebiegle wprowadził wraz z prezydentem Jelcynem najgorszą spośród ideologii – liberalizm. Bo przecież nic nie jest gorsze dla reżimu Putina, niż zdanie sobie sprawy przez naród rosyjski, że mogą sami decydować o swoim jestestwie, zamiast pokornie schylać kark pod kremlowskim butem.

I tak, gdy Putin przejął władzę, zły, dekadencki Zachód stał się nowym wrogiem, następcą Hitlera i Imperializmu. Rosja oczywiście otrząsnęła się z tego strasznego okresu lat 90., ale biedna Ukraina wciąż była bałamucona przez wpływy Zachodu. Apogeum tego stały się – zaiste straszne – protesty przeciwko prezydentowi-marionetce. Okazało się, że Ukraińcy – ci “MałoRosjanie”, ulegli zachodniemu zepsuciu, a od 2014 roku Ukrainą rządzą – a jakże – faszyści.

I przeciw temu całemu złu stoi twardo konserwatywna, tradycyjna, opoka rosyjskiej rodziny, ortodoksyjnego kościoła i honorowego cnotliwego rosyjskiego obywatela. Według Kremla, oczywiście. Tylko że taka wizja to… kłamstwo. Rosja – i należy to bardzo wyraźnie podkreślić, również dla tych ludzi, którzy na zachodzie żyjąc w Polsce, Francji, czy USA, wierzą w to kłamstwo – nie jest ostoją ani tradycyjnych, ani konserwatywnych, ani chrześcijańskich wartości.

Już nawet nie będę omawiał twierdzeń Rosji o tym, że atakując Ukrainę tak naprawdę się broni, bo jest to żenujące i niewarte uwagi, ale przedstawię za to parę danych. Rosja to kraj społecznej patologii. Alkoholizm jest przypadłością dotykającą rzeszy ludzi. Według niektórych danych w odległych częściach kraju nawet 70% mężczyzn przed 35. rokiem życia umiera z powodu chronicznego alkoholizmu i wypadków nim spowodowanych. Według innej ankiety zaledwie 1% pytanych nie pamiętało dnia bez wypicia alkoholu. Zapotrzebowanie na produkcję alkoholu w Rosji cały czas rośnie, a mimo to, jak twierdził prezes rosyjskiego Związku Producentów Alkoholi, aż 35% mocnego alkoholu spożywanego przez Rosjan jest tworzona nielegalnie, poza kontrolą państwa.

Jak na konserwatywne i tradycyjne społeczeństwo oparte na rodzinie w Rosji jest zaskakująco dużo rozwodów. Na 1000 osób wskaźnik ten wynosił 4,2% za rok 2019. W tym samym czasie w żadnym kraju UE wskaźnik ten nie przekroczył 3,1. Jeśli chodzi o dzieci, w Rosji wiele z nich albo rodzi się poza małżeństwem, albo jest niechcianych i porzucanych. Kraj ma jedno z najbardziej liberalnych praw aborcyjnych w Europie – zabieg jest darmowy i wykonywany na żądanie do 12. tygodnia ciąży. Według raportu OG na 1000 urodzeń w Rosji wykonano 351 aborcji. Dla porównania wskaźnik ten dla Francji wynosi 306, a dla Niemiec 130.

Religijność Rosjan również jest jednym wielkim kłamstwem. Ciężko nazwać Rosjan wyznawcami religii, jeśli jak sami twierdzą – według Lewady – 71% Rosjan to prawosławni, ale w tej grupie tylko 60% to osoby wierzące, jedynie 40% w ogóle wierzy w Boga, a aż 30% twierdzi, że Boga w ogóle nie ma. Przy 71% ankietowanych uważających się za wyznawców prawosławia, tylko 4% chodzi na niedzielne liturgie – nie przeszkadza to oczywiście temu, by w każdym miejscu, w tym w budynkach szpitali, policji czy dworcach wisiały święte obrazki i ikony, a Rosjanie twierdzili że są obrońcami chrześcijaństwa. Dodatkowo w Rosji jest jeden z wyższych wskaźników ludzi wierzących w zabobony, szczęście/pecha, przesądy, magię i wróżby – rzeczy, które od zawsze były tępione przez kościoły chrześcijańskie. Rosjanie po prostu nie wyznają religii chrześcijańskiej. Prawosławie jest dla nich jedynie społecznym rytuałem, elementem wizerunkowym, nakładką na profilowe w życiu społecznym, ale nie wiarą.

Ten festiwal hipokryzji nie wzrusza jednak Rosjan. Nie wydają się zauważać, że coś jest nie tak, że wyżej wymienione dane wykluczają ten konserwatywny obraz matki Rosji. Nie dostrzegają tego i nie przejmują się, a gdy ktoś zwraca im uwagę, w ogóle nie skłania ich to do żadnej refleksji.

Jakie jest wytłumaczenie takiej sytuacji? Generalizując – Rosjanie to nie naród konserwatywny – to naród sowiecki, naród który najpierw pod carskim butem, a potem pod komunistycznym reżimem był odzierany z godności, niszczony i rekonstruowany w posłuszną szarą masę, w której wszelka indywidualność jest zatracona, a zamiast niej jest jeden kolektyw – kolektyw 140 milionów ludzi posłusznie robiących swoje i nie przejmujących się wielkim światem, dopóki dostają coś do jedzenia i zapicia się – posłusznie schylających kark i wykonujących rozkazy twardogłowych z Kremla.

Oczywiście nie wszyscy Rosjanie tacy są. Ale te wyjątki nie były w stanie zmienić tego państwa terroru i nie zmienią tego również w przyszłości. Natomiast Putin będzie dalej zasłaniał swoje imperialistyczne zapędy konserwatywną maską prawej i cnotliwej Rosji.

Red. Jakub Wójtowicz z SymvolMedia