Widal.plGwiazdyKlaudia El Dursi złamała zasady kwarantanny? Pokrętne tłumaczenia celebrytki

Klaudia El Dursi złamała zasady kwarantanny? Pokrętne tłumaczenia celebrytki

Klaudia El Dursi jest ostatnio na fali. Uczestniczka ostatniej edycji “Top Model” nie wygrała programu, ale jej egzotyczna uroda przysporzyła jej wielu fanów i umożliwiła pracę w najnowszym programie telewizji TVN “Hotel Paradise”.

Nagrania tego show odbywały się na indonezyjskiej wyspie Bali, gdzie celebrytka spędziła trzy miesiące. W ostatnim czasie dołączyła do niej jej mama. Kobiety ostatecznie zdecydowały się wrócić do kraju. Zaraz po tym rozgorzała burza.

Klaudia El Dursi nie przestrzega kwarantanny?

Modelka skorzystała z głośnej ostatnio akcji #LotDoDomu i wróciła samolotem z Indonezji. Według obecnego prawa osoby powracające z zagranicy muszą poddać się przymusowej 2-tygodniowej kwarantannie zaraz po powrocie do kraju. Obowiązuje to również celebrytów, ale zapomniała o tym najwidoczniej El Dursi. Nadwiślańska piękność zamiast udać się bezpośrednio do domu po przylocie, pojechała do swojego znajomego. Wszystko uwieczniła w mediach społecznościowych.

Do swojego kolegi pojechała, żeby odebrać od niego chleb. Według przepisów powinna od razu udać się do domu. Klaudia El Dursi postanowiła wszystkim pochwalić się tym na swoim instastory. Zaraz po tym rozgorzała burza, którą wywołali zbulwersowani internauci. Twierdzą, że celebrytka złamała kwarantannę i powinna ponieść konsekwencje.

Celebrytka postanowiła się bronić

El Dursi usunęła feralne instastory, ale w internecie nic nie ginie i nagranie nadal znajduje się w sieci. Modelka postanowiła się bronić.

Jak wiecie, wróciłam z trzymiesięcznej podróży z Bali. Przez ostatni czas towarzyszyła mi moja mama i wczoraj wylądowaliśmy. Chciałam tylko nadmienić, że osoby, które wracają do Polski, mają 24 godziny na to, aby dostać się do domu. Większość osób korzysta z komunikacji miejskiej, ale ja miałam podstawiony samochód pod lotnisko. Nie brały w tym udziału żadne osoby trzecie. Wsiadłam tylko z mamą do samochodu i musiałyśmy się przetransportować do Bydgoszczy.

Postanowiłam, że nie będę robić żadnych zakupów po drodze, bo to byłoby nieodpowiedzialne. Chciałam jednak od kolegi odebrać chleb i o to jest ta cała afera. Podjechałam pod blok, miałam założoną maskę, zdezynfekowane wcześniej ręce. Wysiadłam z samochodu dosłownie na dziesięć sekund. Nie witałam się z nim, zachowaliśmy bezpieczną odległość. Jestem bardzo ostrożną osobą, nie naraziłam nikogo moim zachowaniem. Jest mi przykro, że posądzacie mnie o to, że byłam nierozważna.

– mówi w nagraniu Klaudia El Dursi.