Widal.plUkraina„W jedności siła”: jak Ukrainka przybliża Ukrainę do zwycięstwa

„W jedności siła”: jak Ukrainka przybliża Ukrainę do zwycięstwa

„W jedności siła”: jak Ukrainka przybliża Ukrainę do zwycięstwa
Foto: materiał własne

Na pierwszy rzut oka Victoria wygląda zwyczajnie, jak wiele kobiet z Ukrainy: piękna, bystra, uśmiechnięta. Ale tylko w filmach akcji superbohaterowie mają jakieś specjalne znaki lub supermoce. W prawdziwym życiu mieszkają obok nas i spokojnie zajmują się swoimi sprawami. Nie wybierają czasów ani okoliczności, ale znajdują okazje do pomocy w takich sytuacjach, kiedy wydaje się, że wszystko jest już stracone. A dziś takimi bohaterkami jest większość ukraińskich kobiet – i na miejscu w Ukrainie, i za granicą. Nasza historia dotyczy jednej z nich.

Viktoria Mostowenko przeniosła się z Kijowa do Krakowa po inwazji Rosji na pełną skalę. Razem z mężem Wołodymyrem i pięcioletnią córką Sofią, która ma mózgowe porażenie dziecięce i ciężką postać padaczki. I przez cały ten czas kobieta nie tylko zajmuje się rehabilitacją dziecka, która pochłania dużo czasu, ale też nieustannie szuka możliwości pomocy innym.

Viktoria zna się na wolontariacie od 2014 roku, więc zachowanie Rosjan nie bardzo ją zaskoczyło. I znalazła sposoby, aby pomóc ukraińskim obywatelom i wojskowym oraz cywilom, również z Polski. Viktoria zbiera pieniądze na prośby poszczególnych jednostek: są to krótkofalówki dla jednego batalionu, kamery termowizyjne dla drugiego, drużyny, namioty, kamery termowizyjne… Razem z Sofią idzie tkać siatki kamuflażowe, wolontariuszki w fundacji “Marzenia Kobiet”. Przygotowuje również pyszne desery. Pieniądze ze sprzedaży trafią do wojska w Ukrainie. Victoria podkreśla, że ​​nie robi nic wielkiego, powtarza natomiast, że ​​w jedności siła:

„Oczywiście nie neguję wielkich potrzeb, ale w kontekście konkretnego apelu jest to ważne wsparcie dla wojska. Na przykład któregoś dnia za zebrane pieniądze kupiłam 2 krótkofalówki i 4 baterie, które były potrzebne na południu Ukrainy. Wcześniej zbieraliśmy pieniądze na kamerę termowizyjną w tym samym kierunku – służą tam mężczyźni z mojej rodzinnej wioski Maryanivka w obwodzie kirowohradzkim. Obecnie kontynuujemy zbiórkę na ciepłe ubrania i buty. Nadal chce znaleźć pieniądze na działko antydronowe”…

“W Kijowie pracowałam jako cukiernik domowy, a teraz zbieram też pieniądze za pomocą ciast i wypieków. Jeśli więc chcesz pomóc obrońcom, a nie wiesz jak, to czekam na Twoje zamówienia! Ty dokonujesz wpłat, ja piekę Ci bułeczki cynamonowe, napoleońskie, pierniki, biszkopt czy miodowo-imbirowe ciasteczka.”

Niedawno Viktoria po raz pierwszy wzięła udział w jarmarku charytatywnym w Krakowie, gdzie sprzedawała ręcznie robione pyszności. Dzień wcześniej napisała na swoim Facebooku, że chciałaby sprzedawać tam słodycze i kupić jeszcze 10 balonów lub okładów termicznych.

Niejasne jest tylko jedno – skąd ta zwyczajna Ukrainka czerpie siłę i inspirację do nieustannej walki – z Rosjanami, z okolicznościami, z chorobą córki. Oczywiście jej mąż zawsze jest przy niej i tak wspólnie codziennie dokonują małych cudów. Chociaż nie są takie małe. Viktoria dzieli się niezwykłymi wydarzeniami ze swojego pozornie zwyczajnego życia na Facebooku. I w ten sposób inspiruje również swoich czytelników do dobrych uczynków. Bo w jedności siła.