Widal.plUkrainaDlaczego Ukraina nie przystępuje do negocjacji z Kremlem? Spoiler: dla świętego spokoju.

Dlaczego Ukraina nie przystępuje do negocjacji z Kremlem? Spoiler: dla świętego spokoju.

Dlaczego Ukraina nie przystępuje do negocjacji z Kremlem? Spoiler: dla świętego spokoju.
Foto: Kremlin.ru, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

Pod koniec grudnia znów pojawiają się propozycje rozmów pokojowych dla Ukrainy. Taki to już okres – Nowy Rok, ferie, zmęczenie… Ale czy naprawdę wszyscy chcą pokoju?

Przedstawiciele Kremla wielokrotnie powtarzali, że są „gotowi do negocjacji z Ukrainą, ale to Kijów chce wojny”. Jednak, jak wielokrotnie podkreślano, Putin mógłby zakończyć wojnę już teraz – wystarczy, że wycofa swoją armię z terytorium suwerennego państwa. Taki rozwój zdarzeń nie jest nawet brany pod uwagę przez władze Federacji Rosyjskiej. Wręcz przeciwnie, rzecznik Putina Dmytro Pieskow podkreśla, że ​​Kijów musi zrezygnować z obwodów chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego oraz ługańskiego i dopiero wtedy będzie można mówić o pokoju. I dodaje, że „nie może być żadnego «planu pokojowego» dla Ukrainy, który nie uwzględniałby dzisiejszych realiów na terytorium Rosji, z przyłączeniem do nich nowych terenów”.

Z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i jego ekipa deklarują, że istnieje jeden podstawowy warunek negocjacji pokojowych z Moskwą – wycofanie wojsk rosyjskich z Ukrainy. A koniec wojny jest możliwy tylko wtedy, gdy Ukraina odzyska wszystkie swoje terytoria, w tym Donbas i Krym.

Jednocześnie analitycy Instytutu Badań nad Wojną (ISW) są przekonani, że rosyjski prezydent nie jest zainteresowany takimi negocjacjami z Ukrainą, które mogłyby doprowadzić do trwałego pokoju. Próbuje jedynie zyskać poparcie światowych przywódców, aby pogorszyć relacje między Kijowem a zachodnimi partnerami. A co najważniejsze, wykorzystać ten czas „negocjacji” na odnowienie i wzmocnienie swojej armii.

Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii James Cleverley również uważa, że ​​należy uważać na takie stanowisko kierowane ze strony rosyjskiej. Istnieje bowiem duże ryzyko, że „rozejm zostanie faktycznie wykorzystany przez Putina do szkolenia większej liczby żołnierzy i produkcji większej ilości amunicji oraz do przezbrajania i dozbrajania osłabionych wojsk”. Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział również, że obecnie Rosja nie wydaje się być zainteresowana „znaczącymi” negocjacjami, które mogłyby doprowadzić do „trwałego” pokoju. „Potrzebujemy sprawiedliwego i trwałego pokoju, a nie fikcyjnego” – dodał.

I jak dotąd wszystko wskazuje na to, że ze strony Rosji negocjacje dyplomatyczne w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie to tylko nieczyste chwyty w celu poprawy jej pozycji taktycznej na polu walki. Dlatego bardzo ważne jest to, aby zachodni partnerzy nie tylko nadal w pełni wspierali Ukrainę, ale także jasno określali swoje stanowisko:

– tylko Ukraina może decydować, kiedy usiąść do stołu negocjacyjnego. „Nic o Ukrainie bez Ukrainy”;

– żadne rozwiązanie nie jest możliwe bez przywrócenia suwerenności terytorialnej Ukrainy;

– zachęcanie Ukrainy do negocjacji jest niesprawiedliwe, bo to ona stała się ofiarą wojny i tylko Rosja jest odpowiedzialna za jej zakończenie

Tak, sądząc po wypowiedziach Kremla, można zrozumieć, że Moskwa jest gotowa do negocjacji. Jednocześnie widać natomiast, że Rosja tak naprawdę nie chce zakończyć wojny. Wszelkie hipotetyczne negocjacje będą torpedowane i opóźnione przez Kreml, który nieustannie obwinia Ukrainę. W interesie Federacji Rosyjskiej leży komplikowanie wizji i dezorientacja światowej opinii publicznej. I dopóki ktoś naiwnie myśli, że Kreml chce pokoju, Putin będzie gromadził broń, by później uderzyć ponownie. Ze strategicznego punktu widzenia Rosja nadal chce doprowadzić sprawę do końca – zniszczyć Ukrainę i pokój na całym świecie.

Oznacza to, że obecnie planem Rosji jest dalsze mordowanie cywilów… aż do skutku, dopóki Putin nie dostanie tego, czego chce. Dziś jest to Ukraina. A który kraj będzie następny?

Red. Mariia Kotelnikova z SymvolMedia