Apel ratownika medycznego pojawił się w mediach społecznościowych. Cały czas wszyscy przedstawiciele służby medycznej proszą obywatel o rozwagę i nie kłamanie ich o swoim stanie zdrowia. Niestety wciąż nie trafia to do niektórych pacjentów.
Akcja #NieKłamMedyka została zapoczątkowana już jakiś czas temu, ale do tej pory zdarzają się ludzie, którzy nie chcą się posłuchać.
Dramatyczny apel ratownika medycznego zaczyna się niewinnie.
Jeden z ratowników medycznych postanowił zaapelować do społeczeństwa za pośrednictwem facebooka.
I tak wczoraj pisałem jeszcze post o #NieKłamMedyka , a dziś sami wpadliśmy w tę pułapkę. Po prostu nóż w kieszeni się otwiera. Wezwanie pod hasłem “cukrzyca, wywiad epidemiologiczny ujemny”. No ok, poza wirusami świat żyje dalej i ludzie nadal mają wypadki, zawały, udary i inne choroby. Po około 10 minutach jesteśmy na miejscu, wysiadamy z karetki i zanim jeszcze wejdziemy do domu, z bezpiecznej odległości pytamy wzywającą o gorączkę, kaszel, czy kontakt z możliwie zakażonymi. Na wszystkie pytania odpowiada negująco. Kiedy już czysto teoretycznie upewniliśmy się, że jest bezpiecznie, wchodzimy do mieszkania i pytamy o powód wezwania. I co się okazuje? Że według wzywającej to wysoki cukier i gorączka. Szybki w tył zwrot i ponowne pytanie o kontakt z ludźmi z zagranicy, możliwie zakażonymi, kaszel itd. Odpowiedzi negujące, no dobra… Pytamy jeszcze raz.
Nagle okazuje się, że wnuczek jest kierowcą tira i jeździ po Europie, ale ojciec nie wie gdzie i kiedy wrócił. Mimo ponownych pytań, nie dowiadujemy się nic nowego. Idziemy do karetki i tam zaczyna się odbijanie piłeczki między sanepidem, szpitalami zakaźnymi i dyspozytorem. W międzyczasie okazuje się, że dziwnym trafem wnuczek jednak jeździ przez całą Europę do Anglii i jakimś cudem jest akurat w domu. Oczywiście wnuczek czuje się dobrze więc nie rozumie jakim niby cudem mógłby być teoretycznym nosicielem. Nagle też rodzina przyznaje się, że pacjentka ma kaszel. Koniec końców, ubieramy kombinezony, badamy pacjentkę i zabieramy ją do szpitala zakaźnego. Nie będę już się rozpisywał o beznadziejnym systemie i że wyjazd ten trwał około 5 godzin zostawiając nasz rejon pustym.
– relacjonuje ratownik medyczny.
Apel ratownika medycznego jest szeroko komentowany w internecie
Swój wpis kończy swoją konkluzją na temat całego zdarzenia.
Przez ten wyjazd mam w głowie tylko dwa wnioski. Po pierwsze, ludzie błagam nie kłamcie, bo jeszcze trochę i nie będzie miał do Was kto przyjechać. #NieKłamMedyka , ale też #SzanujMedyka . Po drugie, w czasie panującego wirusa co rusz w TV słychać jak to państwo sobie świetnie radzi i wszystko jest pod kontrolą. Nam w międzyczasie co chwila przychodzą nowe procedury. Jak to wygląda w rzeczywistości? W pogotowiach i szpitalach brakuje w zasadzie wszystkiego, zespół po tym wyjeździe został bez kompletu kombinezonów ochronnych. Dodatkowo, te wszystkie procedury są gówno warte. Jak to mówią- papier przyjmie wszystko. Prawda jest taka, że jeśli społeczeństwo samo się teraz nie przypilnuje, to nie będzie dobrze. Proszę jeszcze raz, nie kłam medyka i #zostańwdomu .
– apeluje na koniec. Apel ratownika medyczny spotkał się z dużym zainteresowaniem ze strony internautów. Został już udostępniony 10 tysięcy razy.
Podziel się:
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj nas w Google News.