Dawid Kostecki nie popełnił samobójstwa? “Użyto sporej siły i nie zrobiła tego jedna czy dwie osoby”

Dawid Kostecki nie popełnił samobójstwa? Samobójstwo pięściarza w więziennej celi ciągle budzi spore wątpliwości opinii publicznej i rodziny. Sportowiec rok temu powiesił się na pryczy w celi, ale jego śmierć nadal pozostawia sporo zagadek.

Równo rok po śmierci Kosteckiego, portal sportowefakty.wp.pl wrócił do tej zagadkowej sprawy. W rozmowie z Piotrem Niemczykiem powstały kolejne wątpliwości dotyczące tej sprawy.

Dawid Kostecki nie popełnił samobójstwa?

Zdaniem rodziny, Dawid Kostecki nie popełnił samobójstwa. Nie jest w tym osamotniona. Ich zdanie podziela również Piotr Niemczyk, ekspert do spraw bezpieczeństwa, były funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa, działacz opozycji w czasach PRL-u. Był też dwukrotnie osadzony.

Niemczyk nie rozwiewa wątpliwości dotyczących rzekomo samobójczej śmierci Kosteckiego. Buduje natomiast kolejną teorię, która dodaje pytań w tej sprawie.

Od śmierci minął rok, a moim – i pewnie nie tylko – zdaniem nie wyjaśniono żadnych wątpliwości, które pojawiły się tuż po śmierci. I na które powoływali się przedstawiciele rodziny, czyli mecenasowie Roman Giertych i Jacek Dubois

– twierdzi Niemczyk.

“Mnie to wygląda na zarzucenie na szyję pętli, dwóch współosadzonych wskoczyło na Kosteckiego i go trzymało”

Dalej Niemczyk kontynuuje swój wywód i nie pozostawia złudzeń.

Siedziałem w więzieniach, również z “kryminalnymi”, i wiem, co dzieje się w środku, za kratami. Oczywiście można powiesić się na leżąco i to nie jest coś zaskakującego, ale w takich sytuacjach człowiek mimo wszystko walczy, na pryczy są tej walki ślady. Powiem więcej: pewnych odruchów ciało nie kontroluje, potrafi bardzo mocno, powiedzmy ogólnie, zabrudzić łóżko. A tutaj? Z tego, co wiem z przekazów medialnych, to nie było praktycznie takich śladów.

Kosteckiemu mógł ktoś “pomóc”. Powiem wprost: mnie to wygląda na zarzucenie na szyję pętli, dwóch współosadzonych wskoczyło na Kosteckiego i go trzymało. To był silny chłop. Użyto sporej siły i nie zrobiła tego jedna czy dwie osoby. Pamięta pan te słynne ślady po wkłuciach na szyi Kosteckiego?

Cała rozmowa dostępna jest tutaj.