Widal.plOgólneCzy to kiedyś się skończy? W Polsce już 325 przypadków zarażeń

Czy to kiedyś się skończy? W Polsce już 325 przypadków zarażeń

Koronawirus wciąż rozwija się w Europie. W każdym kraju wzrasta liczba zarażonych, w Polsce nie jest inaczej. Tabuny lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych dwoi się i troi, żeby pomóc. Ministerstwo Obrony Narodowej zadecydowało, że wojsko pomoże policji w utrzymaniu spokoju na ulicach. Tymczasem znowu wzrosła liczba zarażonych w naszym kraju.

Na ten moment licznik wskazuje 325 zarażonych, z których pięcioro zmarło. Wszyscy z nich cierpieli na choroby współistniejące.

Koronawirus cały czas się rozprzestrzenia

Ministerstwo Zdrowia raz po raz informuje o kolejnych przypadkach zarażeń. Według najnowszych statystyk mamy 325 przypadków w kraju, w tym pięć osób to ofiary śmiertelne. Najnowsze doniesienia dotyczą: 13 osób z woj. dolnośląskiego, trzech osób z woj. kujawsko-pomorskiego, dwóch osób z woj. podkarpackiego i po jednej osobie z woj. lubuskiego i warmińsko-mazurskiego. Liczba ta wciąż będzie wzrastać, wiele osób nie zostało jeszcze zdiagnozowanych. Czasem nawet nie wiedzą, że są nosicielami koronawirusa.

Podczas spotkania prasowego minister zdrowia, Łukasz Szumowski poinformował o liczbie przebadanych osób.

Ponad 11 tys. osób zostało przebadanych, około tysiąca osób jest hospitalizowanych.

Szumowski podkreślił, że to nie koniec wzrostu liczby chorujących. Możemy się spodziewać tylko powiększenia.

Dobre wieści z Chin, tragiczne z Europy

Wczoraj był pierwszy dzień, w którym nie wzrosła liczba zarażonych w Chinach. Przypomnijmy, że epidemia trwa tam oficjalnie od grudnia (nieoficjalnie pierwszy przypadek był w połowie listopada). Chińczycy starają się teraz pomóc krajom europejskim. Pojawiają się jednak głosy, że robią to z powodu wyrzutów sumienia. Niektórzy specjaliści twierdzą, że Chińczycy zbagatelizowali pierwsze ostrzeżenia o ryzyku epidemii i przez to mamy obecną sytuację.

Tymczasem w Europie sytuacja robi się dramatyczna, szczególnie we Włoszech. Dziennie umiera tam kilka set osób. Niedługo liczba zmarłych przekroczy oficjalny bilans z Chin. Duży wpływa na takie wyniki miało pierwotne podejście włoskich obywateli do zasad bezpieczeństwa. Zamiast siedzieć w domach, przesiadywali w kawiarniach i wyjeżdżali na narty. Niewiele lepiej przedstawia się sytuacja w innych krajach europejskich, chorych i zmarłych wciąż przybywa.