Aleksandra Prykowska w pewnym momencie zniknęła z mediów społecznościowych. Fani zastanawiali się co dzieje się z aktorką. Prawda była przerażająca, została zaatakowana przez swojego własnego psa, którego adoptowała kilka miesięcy temu.
Aktorka w dodatku zmaga się teraz z hejtem internautów, którzy krytykują opowiedzenie przez nią historii o ataku adoptowanego psa. Ich zdaniem może to zmniejszyć liczbę adopcji.
Aleksandra Prykowska adoptowała Logana pod koniec 2019 roku
Aleksandra Prykowska podzieliła się swoją historią na swoim Instagramie. Więcej informacji udzieliła w rozmowie z tabloidem “Fakt”.
Poznałam tego psa 27 listopada w schronisku na Paluchu. Na spotkaniu była ze mną behawiorystka, która udzieliła mi cennych wskazówek jak postępować z psami po trudnych doświadczeniach. Wychodziłam z nim przez miesiąc bardzo regularnie, 3-4 razy w tygodniu, po kilka godzin. Byłam z nim sama, spacerowaliśmy w okolicach schroniska. Logan był spokojnym, wesołym psem, często łaknącym czułości. Decyzję, by przygarnąć go do domu, podjęłam po 3 tygodniach, pod koniec zeszłego roku
– wspomina aktorka.
Około 1,5 tygodnia po zabraniu go do domu pies zaczął pokazywać agresywne zachowania. Było to tuż przed jego operacją, bo pies miał nowotwory i czekałam na termin w klinice. Byliśmy w domu, ja się schyliłam po coś pod stół, a on zaatakował mnie w twarz. Czuł się wtedy winny i długo takiego zachowania nie powtórzył. Konsultowałam się w tej sprawie z osobami pracującymi z psami, jednak moim celem wówczas było ratowanie mu życia.
– kontynuuje Prykowska i zdradza, że została zaatakowana też drugi raz. W dodatku pies ugryzł też córkę jej sąsiadki. Punktem kulminacyjnym był jedna trzeci taka, który przelał czarę goryczy. Aktorka prawie straciła oko.
Ostatnie pogryzienie miało miejsce na początku maja. Cały dzień padał deszcz. Wysuszyłam Logana. Był niespokojny. Jeszcze przed wypadkiem mój znajomy pogłaskał go i ja także. Po chwili Logan odwrócił się do mnie i bez ostrzeżenia, tak jak poprzednio zaatakował mnie dwukrotnie, gryząc w twarz. W lustrze zobaczyłam oko zalane krwią. Myślałam, że je straciłam. Okazało się, że miałam wyrwane połowę powieki dolnej. Znajomy zawiózł mnie na SOR, gdzie lekarze Piotr Tomaszewski i Maria Gąska-Dzwonkowska przeprowadzili badania i operacje. Założyli szwy w powiece dolnej, na twarzy i na powiekach. Oko udało się uratować.
– relacjonuje Aleksandra Prykowska.
Aktorkę zaczęły atakować aktywistki zwierzęce
Aktorka nie spodziewała się pewnie, że za opowiedzenie tej historii zostanie zaatakowana w internecie przez wojujące aktywistki zwierzęce. Twierdzą, że Prykowska nieumiejętnie zajmowała się psem i dlatego doszło do takiej sytuacji. Artystka jest atakowana też przez wolontariuszki ze Schroniska na Paluchu.
Dwie wolontariuszki ze schroniska, po tym jak dowiedziały się od swoich koleżanek o moim wypadku, piszą na facebooku, że zawiodłam je i Logana. Zarzucają mi, że stosowałam przedwojenne metody dominacji, co jest nieprawdą. Piszą również, że za parę dni Logan będzie do adopcji
Prykowska uważa, że pies nie będzie gotowy na adopcję przez dłuższy czas, ponieważ to nie pierwszy kiedy atakuje ludzi. Trafił do schroniska właśnie przez ugryzienie poprzedniej właścicielki.
Zobacz także:
Wygląda na to, że popularny w środowisku mieszanych sztuk walki Bonus BGC pozazdrościł Popkowi Monsterowi formy fizycznej. Obaj zawodnicy znani są z występów w klatce dla organizacji FAME MMA.
Psy wykrywają chorych na koronawirusa to całkowity przełom w szybkim rozpoznawaniu zakażonych. Póki co psy z takimi umiejętnościami pracują na lotniku w Helsinkach.
Podziel się:
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj nas w Google News.